Płyty, którymi wyłożona jest podłoga naszego kościoła są wykonane z wapieni górno jurajskich (późna jura), których wiek określa się na około 150 mln lat..
Zostały one pozyskane w kamieniołomie zlokalizowanym w środkowej Bawarii (południowe Niemcy). Złoża tych wapieni należą do jednostki geologicznej o nazwie Basen Szwabsko – Frankoński i rozciągają się szerokim pasem pomiędzy miejscowościami Eichstätt i Solnhofen (na południu) Są tam zlokalizowane kamieniołomy wapienia o światowej sławie, którą zawdzięczają między innymi obecności znakomicie zachowanych okazów skamieniałości.
W wapieniach tego rejonu, zwanych litograficznymi, znaleziono miedzy innymi siedem kompletnych szkieletów praptaka Archeopteryx (Ager, 1980; Dercourt, 1980), niekiedy wraz z wyraźnymi odciskami piór. To jedna z najbardziej znanych, można by rzec „ikonicznych” skamieniałości wszech czasów. Wart podkreślenia jest bardzo wysoki potencjał fosylizacji (zachowania) szczątków organicznych, dzięki czemu ten rodzaj wapieni rejonu Solnhofen zakwalifikowano do szczególnych skał typu Fossil – Lagerstatten, cechujących się wyjątkowym nagromadzeniem, doskonale zachowanych skamieniałości.
Ale wróćmy do naszej posadzki. Kremowo-beżowe płyty wapienne, które widzicie pod swoimi stopami powstały w wyniku sedymentacji (osadzania) materiału w płytkich zbiornikach wodnych, w północnej części ogromnego praoceanu o nazwie „Tetyda”. Jego dzisiejszymi pozostałościami są między innymi. Morze Śródziemne i Morze Czarne. Zbiorniki te odcięte były od otwartego morza szeregiem wysp i płycizn i tworzyły zespół płytkich lagun wypełnionych silnie zasoloną wodą. Można powiedzieć, że przypominały one dzisiejszy ekosystem wysp Bahama, lub innych wysp położonych w rejonie Karaibów. W wodach tych tętniło życie, pływały nich niezliczone ilości organizmów, których skorupy i pancerze zbudowane były z węglanu wapnia, i to właśnie nim zawdzięczamy powstanie osadów wapiennych, z których wycięto płyty naszej posadzki.
W tym miejscu, właściwie można by zakończyć naszą opowieść, ale tak naprawdę, to jest dopiero jej początek. Najciekawsze bowiem w płytach naszej posadzki, są widoczne w niej, posiadające dziwne kształty fragmenty skamieniałych organizmów, które stanowiły przebogatą społeczność zasiedlającą wody naszej morskiej laguny.
To, co możemy odnaleźć w postaci skamieniałości jurajskich organizmów, można zestawić w trzech zasadniczych grupach. Są to: przede wszystkim przypominające skorupy ślimaków, dobrze zachowane muszle amonitów (Fig.1), następnie przypominające strzałki, smukłe szkielety morskich głowonogów o nazwie belemnity (Fig.2). Zarówno amonity, jak i belemnity należą do grup wymarłych morskich zwierząt, które w okresie jury stanowiły bardzo liczny składnik fauny przybrzeżnych stref ciepłych mórz.
Kolejną, równie liczną grupę skamieniałości stanowią szczątki skalcyfikowanych (skamieniałych) gąbek (Fig.3). Ale wróćmy do najliczniejszej grupy skamieniałości, których spiralne muszle dominują w płytach naszej posadzki. To żyjące wyłącznie w morzach, w podobnych do ślimaków skorupach amonity. Żyły na przestrzeni około 400 milionów lat, ale ich rozkwit przypadał na dwa okresy w dziejach Ziemi określane jako jura i kreda – od 66 do 200 mln. lat temu. Zniknęły z dziejów naszej planety wraz z dinozaurami, około 70 mln lat temu, na przełomie kredy i paleogenu, na skutek zmian środowiskowych wywołanych między innymi upadkiem na Ziemię dużej asteroidy. Należały do grupy zwierząt zwanej głowonogami, których dzisiejszymi przedstawicielami są między innymi ośmiornice. Osiągały bardzo różne rozmiary, od kilku centymetrów, do okazów liczących ponad dwa metry (!). Miały ciekawą budowę wewnętrzną, którą możemy częściowo prześledzić na naszych amonitach z kościelnej posadzki (Fig.4), na przekrojach, które powstały po wycięciu płyt z wapiennej skały. Muszla przedzielona była przegrodami, a ostatnia, największa z przegród była komorą mieszkalną, zajmowaną przez ciało głowonoga (Fig.5).
![]() |
![]() |
Starsze, opróżnione komory wypełnione były powietrzem i wodą, których proporcja regulowana przez amonita pozwalały na poruszanie się na określonej głębokości – od kilku, do nawet 100 metrów. Była to bardzo istotna umiejętność, bowiem zwierzęta te były filtratorami (filtrowały pokarm z wody), które nie polowały aktywnie, ale na ogół biernie unosiły się w toni wodnej. Ale najbardziej fascynującą tajemnicą związaną z amonitami jest brak odpowiedzi na podstawowe pytanie: jak naprawdę wyglądały te zwierzęta? Najbardziej zdumiewają cyfry: do tej pory nie ustalono ile gatunków amonitów żyło w okresie blisko 400 mln lat ich obecności w prehistorycznych oceanach. Szacuje się, że od 10 do 20 tysięcy. Jeśli przyjąć, że każdy gatunek reprezentowało setki milionów (miliardów?) osobników, to wydaje się nieprawdopodobne, że nie zachowała się skamieniałość pokazująca jak wyglądały „części miękkie” tego zwierzęcia.
A jednak, wszystkie współczesne wizerunki amonitów są jedynie fantazją paleontologów i grafików, opartą na hipotetycznym podobieństwie ich budowy do budowy ciał współczesnych głowonogów (Fig.6).
Przyjrzyjmy się kilku pięknie zachowanym muszlom amonitów uwiecznionych w wapiennych płytach podłogi naszego kościoła (Fig.7,8,9).
![]() |
![]() |
Na fotografii powyżej widzimy szczególnie efektowny okaz, którego część komór wypełniona jest kryształami kalcytu (Fig.9), a jego kształt podkreślają zanieczyszczenia tlenków żelaza (?). Warto go odszukać, odnaleźć i podziwiać to piękne dzieło sztuki stworzenia w oryginale.
Kolejna grupa skamieniałych stworzeń, widocznych w jurajskich wapieniach naszej posadzki to należące do tej samej co amonity grupy głowonogów - belemnity (Fig.10). Były to podobne do dzisiejszych kałamarnic, aktywne drapieżniki (Fig.11).
Na Fig.10 widzimy rekonstrukcje ciała belemnita, a pod nim płytę z utrwalonym w niej rostrum, czyli fragmentem jego ciała, stanowiącym część szkieletu wewnętrznego zwierzęcia. Części miękkie zachowują się niezwykle rzadko, natomiast zbudowany z kalcytu (węglanu wapnia) szkielet jest często spotykanym świadectwem licznej obecności tych organizmów w wodach jurajskiej laguny.
Belemnity widoczne w płytach naszej posadzki osiągały zwykle wielkość od kilku do kilkunastu centymetrów, są przedstawicielami gatunku hibolites. Miały 10 ramion zakończonych haczykami służącymi do chwytania ofiar (Fig.11). Rostrum pełniło rolę przeciwwagi dla stosunkowo dużej głowy z mackami oraz umożliwiało szybkie i zwinne pływanie. Zanim odkryto ich prawdziwe pochodzenie sądzono, że rostrum belemnita to ślad po uderzeniu pioruna w ziemię i określano nazwą „strzałki piorunowej”.
Poniższy okaz (Fig.12) jest wyjątkowy, z uwagi na rzadko zachowaną część szkieletu zwaną fragmokonem i prostrakum (Fig.12a), widocznym w postaci rozwidlenia na lewym końcu wydłużonego rostrum.
![]() |
![]() |
Te fragmenty szkieletu chroniły miękkie tkanki zwierzęcia przed napastnikami. Na zdjęciu obok (Fig.13) to również rostrum belemnita, ale trudniej jest go rozpoznać, ponieważ płyta, w którym się on znajduje została wycięta nie wzdłuż, ale w poprzek dłuższej osi ciała głowonoga, widzimy więc na sąsiednich płytach przekrój podłużny (lewa) i poprzeczny (prawa płyta) belemnita. Przypatrzmy się z bliska tak licznie reprezentowanym w naszej „posadzkowej kolekcji” rostrum belemnitów (Fig.14,15).
![]() |
![]() |
Trzecią, równie liczną grupę skamieniałości, które możemy zobaczyć na naszej posadzce, stanowią szczątki skamieniałych gąbek. Liczne fragmenty ich wapiennych szkieletów w postaci drobnych, jasnych igieł, zwanych spikulami (Fig.16) są one widoczne prawie w każdej płycie posadzki. Ale zapewne bardziej interesujące są zachowane, jako prawie kompletne - ciała gąbek w przekrojach poprzecznych, ukazujące w sposób modelowy ich budowę i morfologię (Fig.17).
![]() |
![]() |
Nasze gąbki, to niewielkie, przytwierdzone do podłoża, kilkucentymetrowe organizmy, będące najbardziej prymitywną formą organizmów wielokomórkowych, które można określić mianem naszych prapra – przodków, umieszczając je w dolnej partii ewolucyjnego „drzewa życia”. Widoczna na rysunku (Fig.17) sieć kanalików służyła do przepływu wody z tlenem i pokarmem, a następnie (po wchłonięciu tych substancji) woda z niestrawionymi resztkami była usuwana przez górny otwór wyrzutowy. Gąbki zjawiły się bardzo wcześnie w dziejach Ziemi – występowały już 760 milionów lat temu (!). Jako jedyna z trzech grup zwierząt uwiecznionych w kamieniu naszej posadzki występują do dzisiaj, zasiedlając głównie płytkie strefy przybrzeżne mórz i oceanów. Przypatrzmy się pięknym przekrojom jurajskich gąbek uwiecznionych w płytach naszej posadzki (Fig.18,19,20).
![]() |
![]() |
Na zdjęciu powyżej (Fig.20) widzimy dobrze zachowany egzemplarz gąbki z widocznym po lewej stronie otworem wyrzutowym i po prawej – prawdopodobnym fragmentem podstawy, którym była przyczepiona do podłoża.
Zakończmy opowieść o skamieniałych stworzeniach z naszego kościoła dwoma pięknymi okazami amonitów (Fig.21,22).
![]() |
![]() |
I spróbujmy sobie wyobrazić, jak wyglądała 150 milionów lat temu tropikalna, morska laguna, w której żyły nasze amonity, belemnity i gąbki (Fig.23).
Przejdźmy teraz do prezbiterium, którego dominującym elementem horyzontalnym jest trzystopniowy podest, wyłożony ciemnozielonym kamieniem poprzecinanym cienkimi, jasnozielonymi żyłkami. Jego nazwa brzmi - Verde Gwatemala (Fig.24,25,26).
Jest to pochodzący z Indii kamień serpentynowy (serpentynit). Istnieje wiele odmian kolorystycznych tego kamienia, takich jak leśna zieleń, zieleń cesarska, jadeitowa zieleń, ciemnozielona, jasnozielona i zieleń szmaragdowa. W odróżnieniu od jurajskiego wapienia, którym jest wyłożona pozostała część posadzki, nie jest skałą osadową. Zielony marmur jest skałą metamorficzną – czyli wtórnie przeobrażoną. Ciemnozielony ofikalcyt Verde Gwatemala do Europy został sprowadzony dopiero w 1993 r. Jest to rzadko występująca skała metamorficzna, zbudowana głównie z kalcytu i serpentynu (marmur kalcytowo-serpentynowy). Ofikalcyty powstały w kilkuetapowych procesach przeobrażeń: dolomitów lub wapieni dolomitycznych w marmur forsterytowy, który z kolei podlegał serpentynizacji. Skutki kolejnych przeobrażeń widoczne są w budowie skały w postaci nieregularnej siatki żył, przerostów i gniazd zielonego serpentynu i białawego kalcytu.
Miejsce pozyskania marmuru, który zdobi nasze prezbiterium i jest elementem dekoracyjnym, widocznym w detalach umieszczonych poza budynkiem kościoła (poszukajcie, które to miejsca, jest bardzo odległe od naszego Mąkolca. To miejsce, to Udaipur w Radżastanie. Kamieniołomy, w których się go wydobywa, znajdują się w Bidasar Tehsil w dystrykcie Churu. W Udaipur znajdują się setki kamieniołomów, w których eksploatuje się ten rodzaj kamienia.
![]() |
![]() |
Serpentynity to skały metamorficzne, które powstały wskutek przeobrażenia najczęściej ultrazasadowych skał głębinowych, głównie perydotytu lub dunitu. Odznaczają się barwą zieloną, zielonoczarną, żółtą, brunatną, brunatno czerwoną lub czarną. Często są plamiste, niekiedy pręgowane. Zbudowane są głównie z minerału antygorytu o wzorze chemicznym Mg3[Si2O5](OH)4, a niekiedy zawierają resztki skały pierwotnej – oliwinu, bronzytu, diallagu, diopsydu, hornblendy.
Występowanie tej skały znane jest z Gwatemali i Brazylii, serpentynity są również eksploatowane we Włoszech, w okolicach Prato w Toskanii, w Chinach i Wielkiej Brytanii. Zielone serpentynity z Prato posłużyły do ozdobienia fasad jednego z najpiękniejszych kościołów we Włoszech – florenckiej katedry Santa Maria del Fiore (Fig.27).
Patrząc na te zachwycające dzieła włoskiego renesansu, można jednak stwierdzić, że, mimo iż piękno architektoniczne tych budowli nie ma sobie równych, jest na pewno bezdyskusyjne, to przyglądając się bacznie zielonemu serpentynitowi florenckich arcydzieł, powiedzielibyśmy na pewno – nasz serpentynit jest od tego florenckiego – piękniejszy, ciekawszy, bardziej urozmaicony obecnością licznych jasnych żyłkowań i przewarstwień.
Na zakończenie, chciałbym jeszcze zwrócić Waszą uwagę, lub raczej wytłumaczyć się z dwóch elementów, które zapewne powinny sie były pojawić w przeczytanym właśnie artykule, ale się nie pojawiły. Po pierwsze, w każdym, mającym nawet popularnonaukowe ambicje artykule, zamieszczonym fotografiom towarzyszy podziałka metryczna lub przedmiot pozwalający na określenie wielkości danego okazu. Intencja opisania zatopionych w posadzce naszego kościoła prehistorycznych gości nie zawierała takowych ambicji, a jedynie chęć poszerzenia Waszej wiedzy o prehistorii naszej planety, oraz miejsca po którym nam przyszło stąpać przychodząc na modlitwę.
Drugą (jak przypuszczam) z oczekiwanych informacji, której nie znajdziecie w tym artykule, jest brak podania przy załączonych zdjęciach miejsc – lokalizacji w posadzce naszego kościoła, w którym można znaleźć opisaną skamieniałość. To świadomy zabieg. Spróbujcie sami odnaleźć opisane amonity, gąbki i belemnity, oczywiście w czasie wolnym od sprawowania nabożeństw – na pewno Wam się to uda!.
Szczerze Was do tego zachęcam…
Tadeusz
Zdjęcia z kładzenia posadzki
Czerwiec – Sierpień 2023r
zobacz w galerii